Gdy pierwszy raz udałam się w to miejsce było ono niemal kompletnie nieznane, a w internecie na próżno było szukać opisu tego miejsca. Obecnie za sprawą mediów społecznościowych ten wodospad jest już dużo bardziej popularny, ale nadal wiele osób nie wiem o tej okolicznej perełce. Ten wodospad w okolicach Oslo uważam aktualnie za najfajniejszy w bliskiej okolicy stolicy Norwegii. Solbergfossen to okoliczna perełka, o której nie przez długi czas nie wiedziało nawet sporo rodowitych mieszkańców tych terenów.
Jak tam trafić?
Z centrum Oslo w to miejsce dojedziemy w trochę mniej niż godzinę, to około 50 kilometrów drogi. Po drodze możemy poobserwować całkiem niezłe, w sumie zaskakująco górzyste widoczki. Parkujemy w Kanada i Lier. Są tutaj dwa spore parkingi, ale uwaga, parkujecie na własną odpowiedzialność.
Już na parkingu znajdziemy pierwszą tabliczkę informującą, w którą stronę się udać, aby dotrzeć do Solbergfossen. Należy przejść na drugą stronę ulicy i ruszyć czerwonym szlakiem, który jest bardzo dobrze oznakowany, aż do samego miejsca docelowego. Trasa jest krótka i przyjemna, bo tylko 1,5 km w jedną stronę. Na jednym odcinku dość stroma, więc spacer z wózkiem moim zdaniem odpada. Dobre obuwie jest koniecznością, zwłaszcza w deszczowe dni, po drodze często jest dużo błota.
Więcej ciekawych miejsc w Oslo i okolicach znajdziesz w przewodniku Kierunek Oslo. Sprawdź już teraz, 595 stron inspiracji.
Po drodze
Pierwsza miejsce, do którego trafiamy to spora tama na rzece, która przynależy do elektrowni w Tronstad. Następnie będziemy mijać dwie tabliczki z drogowskazem do ringhølene. Są to kotły eworsyjne, które powstały w wyniku działań lodowca. Te miejsca w lecie zamieniają się w naturalne baseny, z których chętnie korzysta wiele osób. Koniecznie zejdźcie z drogi, bo widoki w tych miejscach są bardzo fajne.
Potem już chwila drogi i jesteśmy u celu. Robiący wrażenie wodospad Solbergfossen przed naszymi oczami (oczywiście, o ile nie ma akurat suszy).
Jak to z wodospadami bywa, w porze mocno deszczowej, po roztopach robią największe wrażenie. Latem w tej okolicy zazwyczaj jest dużo mniej wody, co jak wspominałam sprzyja letnim kąpielom w tej rzece i znacznie zmienia okoliczny krajobraz.
To krótka wycieczka, więc tym, którzy czują niedosyt polecam udać się w dalszą drogę np. do Gjevlekollen lub na wycieczkę śladami starej kolejki w Drammen lub powspinać się po świetnym kanionie w Drammen.
W drogę!
Moje treści okazały się dla Ciebie ciekawe lub pomocne? Kliknij i postaw mi wirtualną kawę. Dzięki temu wspierasz moją pracę na Kierunek Norwegia.
9 komentarzy
Mirek
29 kwietnia 2019 at 22:34O ciekawe,nie omieszkam zobaczyć.Dziękuję .
Sylwia Smółkowska
20 maja 2019 at 14:41Nie ma za co ?
Dominika
5 lipca 2019 at 10:56Zainspirowana Twoim wpisem właśnie pakuję rodzinkę i jedziemy!!! Dzięki
Sylwia Smółkowska
16 lipca 2019 at 09:20Daj znać, czy się podobało ?
Tomasz
26 lipca 2019 at 13:56Pani Sylwio. Znaleźliśmy to piękne miejsce. Dziękujemy.
Sylwia Smółkowska
27 lipca 2019 at 10:34Super! Mam nadzieję, że wycieczka udana ?
Ola
18 sierpnia 2019 at 18:29Hej, czy czasem Solbergfossen i Svarthølen to nie dwa rozne miejsca? Solbergfossen nie jest polozone przy Kanada w Lier, wiec troche jestem pogubiona 😉
Sylwia Smółkowska
18 sierpnia 2019 at 18:48Solbergfossen to nazwa wodospadu. Svarthølen to nazwa kotła erozyjnego pod wodospadem, po drodze mijamy również m.in. Ringhølene. Wyglądają szczególnie ciekawie, gdy jest niski poziom wody. I tak, ten wodospad znajduje się w Kanada i Lier, a wodospady o tej samej nazwie znajdują się również w innych częściach Norwegii, co może być mylące. 🙂
Ola
19 sierpnia 2019 at 07:24Aaa rozumiem, dziekuje 🙂