Las, owce, skały, piękne jeziora i dużo ciszy. Trollfossen to piękny wodospad, który znajduje się w jeszcze piękniejszej okolicy. Jest to jedno z tych miejsc, do których wraca się, żeby odpocząć i pobyć przez chwilę poza zasięgiem. I dosłownie i w przenośni. Tym razem mało słów, dużo zdjęć.
Dojazd do Trollfossen
Trollfossen znajduje się około 95 km na północ od Oslo, a droga do miejsca, w którym można rozpocząć pieszą wędrówkę, zajmuje około 1,5h. Na początku jedziemy trasą numer 7, a ostatni odcinek to boczna droga RV7. Wjeżdżając na boczną trasę otoczoną lasami i jeziorami dość szybko tracimy zasięg w telefonach. Warto mieć ze sobą mapy działające również offline lub tradycyjną, niezawodną mapę papierową. Albo, chociaż zdjęcie mapy 🙂 Boczna droga jest wąska, miejscami wyboista, ale ogólnie nie jest zła, a widoki rekompensują drobne ubytki w trasie. Druga część drogi wygląda tak – jedźcie prosto do samego końca drogi asfaltowej, a następnie zgodnie ze wskazówkami na mapie dojedźcie do Bukkolplassen. Jest to nieduży parking, w środku zielonego lasu. Tam też znajdują się tablice informacyjne oraz wskazówki dotyczące szlaków, po których można wędrować.
Po drodze do Trollfossen zatrzymywałam się kilka razy, żeby popodziwiać przepiękne widoki oraz odpocząć chwilę przy cudownym jeziorze Buvatnet, o którym opowiem już w kolejnym wpisie. Jest to iddyliczne miejsce, w którym panuje totalna cisza, a widoki zapierają dech w piersiach. Macie ochotę na jeszcze dłuższą wycieczkę? Zacznijcie wędrówkę właśnie w tym miejscu idąc błękitnym szlakiem wzdłuż brzegu obok Buvasskoia. Plusem dłuższej trasy są plaże nad Buvatnet i widoki na okoliczne góry.
Szukasz więcej ciekawych miejsc w Oslo i okolicach? Koniecznie sprawdź mój przewodnik Kierunek Oslo. 595 stron świetnych miejsc, informacji praktycznych oraz gotowy plan zwiedzania Oslo i pomysł za weekend w okolicach.
Ostatnie 10 km drogi asfaltowej jest odcinkiem płatnym i przejazd kosztuje 60 nok. Można płacić zarówno kartą, jak i gotówką. Podczas gdy byłam tam w sierpniu, automat był nieczynny, a Pan, który mieszka bardzo blisko tego miejsca poinformował mnie, że w sezonie letnim przejazd jest bezpłatny. Nie wiem, w jakim stopniu jest to prawdziwa informacja, ale ja płacić nie musiałam, a dwa samochody przede mną również przejechały nie płacąc. Niestety nie znalazłam żadnej oficjalnej informacji na ten temat.
Szlak na Trollfossen
Ruszamy tuż za leśnym parkingiem Bukkolplassen, mijamy szlaban i już jesteśmy w zupełnie innym świecie. Tuż za rogiem słychać charkterstyczny dźwięk dzwonków, co oznacza tylko jedno – owce! Mnie to już wprowadza w totalny zachwyt, bo po prostu uwielbiam zwierzęta i każde spotkanie z nimi jest dla mnie czymś po prostu fajnym. No, chyba że byłyby to niedźwiedzie na Svlabardzie. Wtedy raczej nie byłabym tak entuzjastycznie nastawiona. W każdym razie po drodze mijamy sporo pięknych owiec, na które trzeba bardzo uważać jadąc samochodem. Po trasie również lubią sobie pospacerować. Po spotkaniu z owieczkami ruszamy w górę przez las.
Okolice Trollfossen
Dużo skał, dużo zieleni i ciszy, którą już po krótkim odcinku drogi zaburza bardzo przyjemny dźwięk spadającej wody rozbijanej o kamienie i skały. Duży strumień górski towarzyszy nam przez całą drogę i pomaga zapomnieć o całym świecie. Jak dla mnie sporym plusem jest to, że nie jest to szczególnie oblegane miejsce. Będąc tam w sierpniową sobotę, minęłam po drodze raptem z 7 osób. Biorąc pod uwagę, że na wędrowaniu spędziłam cały dzień, to naprawdę niezły wynik. Droga nie jest szczególnie wymagająca, a jedyną trudnością dla osób, które okazyjnie wychodzą na piesze wędrówki, może być długość trasy. Pamiętajmy o dobrych butach i ubraniach wodoodpornych na wszelki wypadek. Błękitny szlak jest bardzo dobrze oznakowany, co dosłownie kilka metrów drzewa i skały są „przyozdobione” błękitną farbą. Nie sposób tutaj zabłądzić.
Po drodze parę razy będziemy musieli przeskoczyć przez nieduże strumyki górskie, przejść przez drewniany, przygotowany z bali, mostek oraz parę razy zrobić sobie przerwę i popodziwiać okolicę. Dobre buty są na tej trasie koniecznością.
Wodospad Trollfossen
Po około dwóch godzinach pieszej wędrówki docieramy do Trollfossen. Nie jest to wysoki wodospad, ale szeroki. Przypomina sporych rozmiarów schody. Czas odpocząć w otoczeniu pięknej natury.
Po wypiciu kawy i zjedzeniu czegoś pożywnego możemy ruszyć w górę Trollfossen. Spacer po wysokich schodkach to spora frajda, a przy tym trening można uznać za zaliczony. Koniecznie dojdźmy na sam szczyt wodospadu, tam czeka na nas kolejna niespodzianka – piękne górskie jezioro Fosstjernet i kolejny wodospad oddalony chwilę drogi od Trollfossen. Na szczycie kolejnego wodospadu znajduje się jeszcze większe jezioro Nedre Prestsgardstjernet i przecudowne widoki na okolice.
Sezon na Trollfossen trwa od kwietnia do października. W lecie wodospad przyciąga amatorów górskich kąpieli. Jesienią podczas wędrówki można zebrać pokaźne ilości pysznych jagód i leśnych grzybów. Jest to piękne miejsce, w które na pewno będę wracać. Trollfossen i jego okolica to jedno z moich ulubionych miejsc, w bliskiej okolicy Oslo.
Ruszajcie w drogę, warto!
Moje treści okazały się dla Ciebie pomocne? Kliknij i postaw mi wirtualną kawę. Dzięki temu wspierasz moją pracę na Kierunek Norwegia.
Ten brak zasięgu jest szczególnie zachęcający. Ale poważnie – Norwegia to piękne i majestatyczne często widoki. Do tego wciąż zachowana natura (pewnie i przez położenie), którą już gdzie indziej trudno spotkać.
To prawda – piękną przyrodę można spotkać w Norwegii na każdym kroku. A brak zasięgu w tych czasach to czasami duża ulga 🙂 Pozdrawiam serdecznie!