Biały piasek, jasnobłękitna, czysta woda, dookoła cisza, którą burzą tylko co jakiś czas głośne mewy. Takie rajskie plaże w Norwegii? Niemożliwe! A jednak możliwe! I jest ich całkiem sporo. Tym razem opowiem Wam o tych na północy, ale takich lazurowych plaż w Norwegii jest więcej. Zacznijmy jednak od tego, jakie są plaże na Lofotach, czyli ranking rajskich plaż, na których tylko temperatura wody przypomina nam, że to jednak nie są gorące plaże na Seszelach…
Moja subiektywna lista plaż na Lofotach.
- Eggum
To zdecydowanie mój faworyt. Na pewno wpływ na wybór miał moment, w jakim tam trafiłam. Plażę dzieliłam tylko z 5 innymi osobami, niebo było lekko zachmurzone, a dookoła totalna cisza. Naprawdę poczułam się jak w raju. Ten spokój, przezroczysta woda i śnieżnobiały piasek zrobił na mnie niesamowite wrażenie. Mogłabym tam spędzić cały dzień, po prostu patrząc przed siebie.
Zanim ruszyłam na plażę, udałam się zobaczyć stację radiową z czasów II Wojny Światowej – Borga. Stację zbudowali Niemcy i była ona dla nich punktem strategicznym wykorzystywanym do obserwacji Rosjan. Dzisiaj na stację może wejść każdy, prowadzi do niej polna, prywatna droga, a przed wjazdem znajduje się skrzyneczka, do której należy wrzucić 30 nok. Tuż pod stacją znajduje się kawiarnia. Widoki bajka – góry, morze, góry, sporo zieleni.
Idąc kawałek dalej dojdziemy do rzeźby Markusa Raetz, przedstawiającej głowę człowieka. Ideą jest m.in. to, aby człowiek zwrócił uwagę na to, co znajduje się dookoła niego, otworzył oczy na to, co go otacza. A tutaj szczególnie warto mieć oczy dookoła głowy.
W okolicach Borga można rozstawiać namiot oraz nocować w camperze, ale jest to dodatkowo płatne.
Wracając z tego miejsca skręciłam w boczną uliczkę, chwilę przed głównym skrętem na plażę Eggum. Tutaj znajduje się jej mniejsza odnoga. Z jednej strony falochron, z drugiej latarenka z czerwonym daszkiem, a pomiędzy błękitne morze. Polecam spacer całą długością plaży i koniecznie rzucenie na nią okiem z perspektywy falochronu. Jaki tu spokój…
A takie widoki miałam w drodze powrotnej:
2. Plaża w miejscowości Gimsøy
Jadąc drogą numer 862, tuż obok skrzyżowanie z drogą 861 znajduje się mała perełka. Plaża jest wąska, okolica bardzo spokojna, a ruch samochodowy w tych okolicach znikomy.
To kolejne miejsce, dla lubujących się w ciszy i sielskich krajobrazach. Kawałek dalej znajduje się kolejna plaża obok campingu, ale tutaj jest zdecydowanie mniej ludzi i można poczuć się jak na Końcu Świata.
Mimo że była to sobota, szczyt sezonu to na plaży byłam zupełnie sama, a na chwilę odwiedzili mnie tylko ludzie z pobliskiej szkółki jazdy konno.
3. Haukland
Mimo sporej popularności to miejsce ma tak dużo uroku, że nie sposób go nie polubić. Na dłuższą chwilę zatrzymałam się na pierwszej części plaży, tutaj jest zdecydowanie mniej osób, a kolor wody przyprawia o zawrót głowy. Dużym błędem byłoby ominięcie tego miejsca. Dookoła góry wyłaniające się prosto z morza i ponownie dużo zieleni.
Miałam okazję doświadczyć tu niemal czterech pór roku. Rano przywitała mnie mroczna mgła i lekki deszcz, potem silny wiatr, a gdy schodziłam ze szczytu Mannen, na plaży było prawdziwe lato. I znowu tylko temperatura wody przypominała mi, że jednak jestem na Północy.
W okolicach znajdują się dwa fajne szczyty – wcześniej wspomniany Mannen, Veggen oraz plaża Uttakleiv.
4. Kvalvika
Kvalivka to jedna z najpopularniejszych plaż na Lofotach. Do tej plaży trzeba kawałek się przejść (do samej Kvalviki około 40 minut), a mimo że wybierałam się wieczorem i tak towarzyszyło mi sporo osób na szlaku. Po dojściu na miejsce przestaję się dziwić. Kvalvika ma swój niepowtarzalny urok. A tuż obok Kvalviki znajduje się jej mniej popularna siostra Vestervika, która świeci pustkami.
Więcej o tym szlaku oraz pobliskim super pięknym szczycie Ryten już wkrótce na blogu.
5. Ramberg
Plaża Ramberg jest dostępna praktycznie dla każdego. Parkujemy samochód, kilka kroków i już jesteśmy na sporej plaży. Tutaj znowu piękny kolor piasku i morza. Mimo że była to już któraś z kolei plaża, na którą trafiłam, dalej byłam zachwycona. Za plecami dość wysokie góry, w morzu kąpało się sporo niebojących się niskiej temperatury dzieci, a w różnych kontach tej sporej plaży odpoczywali zadowoleni ludzie. Sielanka, sielanka.
Plaża Ramberg trafiła tutaj za sprawą zachodu słońca. Była to tak piękna dla mnie chwila, że nawet nie wyciągnęłam aparatu. Po prostu magia uwierzcie mi na słowo lub wybierzcie się tam i zobaczcie na własne oczy.
Plaże na Lofotach znajdują się praktycznie w każdym zakątku archipelagu. Jadąc samochoden zarówno po głównej drodze, jak i skręcając na mniej uczęszczane trasy, miniecie ich naprawdę mnóstwo. Każda ma swój klimat, a łączy je błękitna woda i jasny piasek. Warto odwiedzić choć jedną plażę z samego rana (duże prawdopodobieństwo klimatycznej mgły), ale też wpaść na bajeczny zachód słońca na jednej z „lofotowych” plaż.
Inne plaże na Lofotach:
? położone w okolicach Kvalviki- Yttersand (dojazd samochodem) oraz malutką Stokkvika
? klimatyczną plażę Horseid
? uważana przez wielu za kolejną z najpiękniejszych plaż, czyli Bunes (również bardzo polecam)
? położoną prawie na samym końcu archipelagu Refsvika, na której czekają na Was m.in. malowidła sprzed 3-4 tys. lat
? „sąsiadkę” plaży Ramberg, szczególnie ulubioną przez surferów Skagsanden (dojazd samochodem)
? kolejną mekkę surferów i miejsce spotkań lokalnych mieszkańców, czyli plażę Unstad (dojazd samochodem)
Założę się, że każdy ma inne ulubione plaże na Lofotach. Wybrałam akurat te, bo na każdej z nich spotkało mnie coś bardzo fajnego i z każdej z tych plaż mam piękne wspomnienia. Zachód słońca, gęsta mgła, przejażdżka koni jak w romantycznych filmach lub cudowna cisza zmącona jedynie szumem fal. Wiem, brzmi patetycznie, ale to dzięki tym ciepłym momentom te miejsca trafiły do moich ulubionych. A jakie są Twoje ulubione plaże na Lofotach?
Dla tych, którzy od plaż zdecydowanie wolą zdobywanie szczytów, polecam Reinerbringen >>>
Brak komentarzy