Niektóre norweskie zwyczaje czy zachowania mogą wydawać się dla osób będących pierwszy raz w Norwegii dość dziwne albo po prostu zaskakujące. Na temat miejsc, które chcemy odwiedzić, często tworzymy sobie różne wyobrażenia, a rzeczywistość bywa potem zaskakująca. Tak jest np. z norweskim zamiłowaniem do meksykańskiego jedzenia, podejściem do wychowania dzieci czy formą spędzania czasu wolnego.
Norweskie zwyczaje
Tacofredag
Tacofredag to tłumacząc dosłownie „piątek z taco”, czyli meksykańskim daniem, które w Norwegii od lat bije rekordy popularności. Przyjęło się, że w wielu domach w ten sposób zaczyna się weekend. Jest to tak popularny zwyczaj, że nawet zyskał własną nazwę, wcześniej wspomniane „tacofredag”. W piątki wiele rodzin, znajomych siada razem przy stole, je meksykańskie jedzenie i np. ogląda TV. Wybór składników do taco w Norwegii jest na tle innych produktów spożywczych bardzo duży.
Chyba nie ma mieszkańca kraju, który nie słyszałby o „tacofredag”. Meksykańskie jedzenie jest również popularne na imprezach – przygotowanie nie wymaga dużo czasu, a większość osób je zna i lubi. Norwegowie na przestrzeni lat stworzyli swoje własne warianty taco, różniące się od oryginału prosto z Meksyku. Historia taco w Norwegii zaczęła się ok. 1965 r., pierwotnie były to artykuły sprowadzane dla Amerykanów mieszkających w Norwegii. Produkty zaczęły smakować jednak i Norwegom, których kuchnia była zupełnie inna. Taco szybko zdobyło popularność nad fiordami, która zdaje się nie maleje z biegiem lat, a samo danie nazywane jest jednym z nowych norweskich dań narodowych.
Zabawy dzieci
Norweskie podejście do wychowania dzieci, do ich zabawy, spędzania czasu wolnego czy nawet pogody, różni się od podejścia wielu europejskich rodziców. Dzieci od najmłodszych lat są tutaj hartowane, nie są „przegrzewane”. Widok dziecka bez rękawiczek, szalika czy czapki, raczej nikogo tutaj nie dziwi. Dzieci w przedszkolach bez względu na temperaturę i pogodę spędzają jak najwięcej czasu na zewnątrz. Przedszkolaki bawią się placach zabaw, gdy wieje, spacerują po lasach, gdy mocno pada deszcz.
Dzieci zazwyczaj ubrane są w jednoczęściowe nieprzemakalne kombinezony, tak, aby mogły usiąść tam, gdzie chcą, do woli skakać po kałużach czy siedzieć na łące. Po prostu poznawać świat, bez uwag „nie siadaj tam, bo się pobrudzisz”. Taki kombinezon można później zmyć np. z błota, pod prysznicem. Rzadkością nie jest również widok samodzielnie spacerujących dzieci w górach, na szlakach. Nikt nie trzyma ich kurczowo za ręce (mimo np. dużych wysokości). Od najmłodszych lat uczy, jak w bezpieczny sposób zachowywać się na łonie natury. To podejście potrafi wywołać niemałą konsternację wśród turystów z zagranicy.
- Zobacz również: pełne inspiracji konto Kierunek Norwegia na Instagramie.
O co chodzi?
Norwegowie mają dość specyficzny sposób wyrażania podczas rozmowy tego, że się z kimś zgadzają, czy też są zainteresowani tym, co się mówi. Jest to „ja” (po norwesku oznacza „tak”) wymawiane na wdechu. Przy pierwszym spotkaniu z językiem norweskim wydaje się to trochę dziwne, a nawet może z lekka zaniepokoić. Jest to taki dźwięk, który towarzyszy np. nagłemu wdechowi. W pierwszej chwili można pomyśleć, że ktoś się zakrztusił, mocno zdziwił lub przestraszył. Podczas rozmowy używane jest to wielokrotnie, gdy druga osoba opowiada np. jakąś historię.
Russ
Russ to młodzież kończąca szkołę średnią, jest to szczególny czas dla wielu nastolatków, który jest wspominany przez Norwegów przez całe życie. Jest to bardzo stara tradycja. Początki ma już w 1700 r., kiedy to w Norwegii nie było szkół wyższych. Tradycja w formie, jaką znamy dzisiaj, rozpoczęła się w 1905 r. Wtedy założono pierwszy raz czerwone kombinezony, które są symbolem tego czasu.
Russ można porównać do polskich juwenaliów, z tym że dotyczy to młodszych osób. Nastolatkowie świętują aż przez trzy tygodnie – do zakończenia obchodów z wielką pompą 17 maja. Jest to czas niekończących się imprez (bardzo mocno zakrapianych), beztroski, zabawy, przed zaczęciem poważnego, dorosłego życia. Nastolatkowie chodzą ubrani w specjalne kombinezony, mają mnóstwo zabaw i tradycji, jak np. specjalne autobusy, w których hucznie imprezują. Zabawy organizowane są w miastach, na rondach, w parkach, nastolatkowie balują wtedy wszędzie, gdzie się da.
Podejście do temperatury
W kraju, w którym pogoda, uogólniając, w wielu miejscach nie rozpieszcza, zmienia się po pewnym czasie odczuwanie temperatury. Kiedy wielu turystów z południa Europy przyjeżdża i marznie, Norwegowie chodzą w koszulkach na krótki rękaw, pływają we fiordach czy opalają się na balkonach. Spacerując wiosną łatwo rozpoznać, kto mieszka już w tym kraju długo, a kto przyjechał w odwiedziny. Wtedy kiedy wiele osób chodzi jeszcze w ciepłych kurtkach, mieszkańcy tego kraju wraz z pierwszymi wiosennymi promykami słońca zmieniają garderobę na dużo, dużo lżejszą.
Hytte
Jednym z norweskich zwyczajów są weekendowe, świąteczne wyjazdy na hytte, czyli do domków w górach, nad jeziorami, często z dala od innych. Mimo że Norwegia jest mało zaludnionym krajem i miejsc, gdzie ludzi jest po prostu mało, nie brakuje, mieszkańcy tego kraju lubią na weekend ruszyć w jeszcze bardziej odludne miejsca.
Takie podróże połączone są z wyjazdami na narty, z trekkingami po górach, ogólnie relaksem z dala od zgiełku miast. Hytte to często bardzo proste chatki, zdarza się, że bez dostępu do wody czy łazienki. Nie brakuje również hytte o bardzo wysokim standardzie, które proste mogą wydawać się tylko z zewnątrz. Norwegowie przepadają za takimi wyjazdami i bardzo często jest to temat poruszany podczas po weekendowych rozmów.
Jednodniowe wycieczki w Norwegii
W dni wolne wiele rodzin rusza na jednodniowe wycieczki. Niekoniecznie w jakieś odległe miejsca, często te znajdujące się blisko miejsca zamieszkania. Są to wycieczki połączone ze spacerem po lasach, górach, ogniskiem. Zabiera się ze sobą plecaki pełne jedzenia i na świeżym powietrzu gotuje, je obiad, pije kawę. Bierze się ze sobą siedziska, gry, lornetki i odpoczywa na łonie natury. W takich wyprawach często uczestniczą całe rodziny, nawet z bardzo małymi dziećmi. Jest to ładowanie baterii na łonie natury i na świeżym powietrzu w połączeniu z aktywnością fizyczną i dobrym jedzeniem.
- Czytaj również: Gdzie ruszyć na jednodniową wycieczkę? Mnóstwo inspiracji tutaj.
Moje treści okazały się dla Ciebie pomocne, ciekawe? Kliknij i postaw mi wirtualną kawę. Dzięki temu wspierasz moją pracę na Kierunek Norwegia. Dziękuję!
Ciekawe spostrzeżenia. Rzeczywiście niektóre zwyczaje mogą zaskoczyć, szczególnie to „ja” w bezpośrednim kontakcie. Pozdrawiam serdecznie
Jestem pod wrażeniem. To wspaniałe życie w porównaniu z Polską, gdzie dusimy się w wielkich miastach od spalin zarówno w domach jak i wtedy gdy wychodzimy załatwić cokolwiek. Na astmę to pewnie małe dzieci w Norwegii nie chorują a ja i córka przez 10 lat zmagałyśmy się z tą chorobą. A „zwykłe ” ryby morskie, które można kupić we Wrocławiu, spływają po rozmrożeniu wodą – starym „kupieckim ” zwyczajem na zwiększenie ich wagi. Cudowny świat – ale byłoby mi jednak bardzo zimno.
Nie masz pojęcia o Norwegii i dlatego wydaje ci się ona taka super. A tymczasem Polska na piękne zwyczaje i dużo ciekawsze niż Norwegia. W Norwegii wszystko jest skromne i praktyczne. Najbardziej szokująca jest Wielkanoc, gdzie oni idą po prostu w góry z plecakami z całą rodziną i jedzą jakiś syf, popijając oranżadą. Z kolei na Boże Narodzenie te ich potrawy są ohydne. Albo mega tłuste ribbe albo kości dla psa czyli pinnekjøtt. Na wszystkich dużych imprezach rodzinnych jest szwedzki stół, często nie ma ani jednej ciepłej potrawy. Widziałam już picie soku albo coli z kieliszka.. Kilka godzin i do domu. Zresztą w Norwegii nie ma za bardzo co robić oprócz wypadów w góry i to tylko przez te 3 miesiące kiedy jest dobra pogoda, bo większość roku to wszyscy siedzą w domach. Norwegia to wieś w porównaniu z Polską, a Norwegowie to wieśniacy. Kobiety nie potrafią się ani ubrać ani umalować, zero klasy i stylu, widziałam Norweżkę co przyszła na imprezę rodzinną w klapkach. Doceniajcie Polskę. Nie wiem czemu Polacy zawsze muszą czuć się gorsi i zachwycać się ślepo krajami Zachodnimi.