Sezon narciarski w pełni! Amatorzy białego szaleństwa wyszukują nowe trasy z nadzieją na dobre warunki i jeszcze lepszą zabawę. Wyjazd na narty do Norwegii to marzenie wielu osób, ale gdzie warto się wybrać, aby marzenie nie zamieniło się w spore rozczarowanie?
W grudniu przypadkiem (jak zwykle) trafiłam na godne polecenia miejsce – resort narciarski Kvitfjell w Fåvang. Miałam duże szczęście – trafiłam na siarczyste mrozy (-20), które przykryły całą okolicę magicznym szronem. Uwielbiam takie surowe klimaty, więc mimo zimna, ruszyłam z aparatem, żeby pokazać Wam piękną okolicę.
Jak dojechać do Kvitfjell?
Kvitfjell jest położone w Oppland około 220 km od Oslo, czas podróży zajmuje średnio około 3,5 godziny. Leży 30 minut drogi na północ od Lilehammer.
Ośrodek znajduje się na szczycie góry, trasa zimą nie należy do najłatwiejszych. Na pewno warto zdjąć nogę z gazu i rozważnie podejść do tematu. Do Kvitfjell zawitałam w grudniu, droga była co prawda odśnieżona i miejscami posypana żwirem, ale i tak parę razy zwątpiłam, czy aby na pewno dobrym pomysłem jest jechać dalej. Trasa była śliska i momentami stroma. Reasumując samochód bez napędu 4×4 dał radę, ale tylko dzięki dobrym oponom.
Trasa do obiektu jest dobrze oznakowana, jest to popularne miejsce, więc ośrodek dba o przejezdność tej drogi. Jeżeli jedziecie na Kvitfjell elektrycznym autem – dobra wiadomość. Niedaleko wjazdu do ośrodka znajdują się miejsca, w których możecie naładować swój samochód.
W centrum Kvitfjell znajduje się spory, bezpłatny parking. Miejsca, w których możecie zostawić auto, znajdują się również przed hotelami.
Trasa w stronę Kvitfjell jest bogata w urocze krajobrazy. Góry, rzeka w dole, piękne drewniane domy, a im wyżej tym piękniejszy świerkowy las. Jest na co popatrzeć, a podróż mija bardzo szybko w takich okolicznościach przyrody.
Kvitfejll
Kvitfjell zyskał rozgłos dzięki Olimpiadzie Zimowej w 1994 roku. Odbywały się tutaj zawody w narciarstwie alpejskim. Ślady tego wielkiego święta widać w Kvitfjell, jak i w okolicy na każdym kroku. Norwedzy, którzy podobno rodzą się z nartami na nogach, są bardzo dumni z tego, że mieli okazję organizować Olimpiadę i zdobyć na niej aż 26 medali, zajmując drugie miejsce. Zaraz za Rosją.
Aktualnie w Kvitfjell co roku odbywają się Puchary Świata w Narciarstwie Alpejskim. Jesteście fanami tego sportu? Macie kolejny powód, aby tu zawitać.
Kvitfjell oprócz nart ma do zaoferowania kilka restauracji, bary i wiele miejsc noclegowych. Można wyszukać naprawdę korzystną ofertę, mi udało się znaleźć w ostatniej chwili pokój dwuosobowy, na jedną noc za 650 nok. Był w super standardzie, a widok z okna był powodem zbierania szczęki z podłogi. Oferta miała wliczone w cenę smaczne śniadanie.
Okolica stoków narciarskich jest trochę jak z bajki. Drewniane klimatyczne chatki, jedna piękniejsza od drugiej. Koniecznie wrócę tu latem! Na samą myśl, jak wyglądają te wszystkie domki, których dachy pokryte są trawą, w sezonie letnim – szeroko się uśmiecham.
Narty w Norwegii
Narciarze w Kvitfjell mają co robić. Kompleks składa się z 3 tras zaawansowanych, 6 średniozaawansownych, 9 początkujących i 5 tras dla najmłodszych oraz 2 snowaparki. Fani biegówek też znajdą coś dla siebie, bo w okolicach znajduje się 600 km tras dla biegaczy. Stoki leżą w masywie Gór Skandynawskich, nie są to specjalnie wysokie szczyty – od 185 do 1039 m n.p.m., ale bardzo atrakcyjne.
Co ważne armatki śnieżne produkują śnieg na ponad 85% powierzchni terenu, co sprawia, że sezon w tym miejscu trwa bardzo długo, bo około 170 dni.
Koniec sezonu zazwyczaj datowany jest na drugą połowę kwietnia. Jeżeli chodzi o praktyczne informacje, nie będę kopiować tabelek, więc odsyłam Was do źródła, aktualizowanego na bieżąco: godziny otwarcia oraz ceny karnetów i karty na całe sezon.
Gorąco polecam Wam to miejsce, nawet jeżeli nie jesteście fanami sportów zimowych. Ze względu na piękny widok na dolinę, cudowne góry i lasy. Kvitfjell jest warte zobaczenia o każdej porze roku, a miejsce jest fajnym pomysłem nawet na jednodniową wycieczkę.
Zresztą, popatrzcie na te zdjęcia, tam jest pięknie! Mnie ta okolica totalnie oczarowała.
Sylwia.
PS. Fanów skoków narciarskich zapraszam również do Oslo – spacer na Vettakollen z pięknym widokiem na skocznię Holmenkollen.
Brak komentarzy